czwartek, 16 grudnia 2010

Zima

Przyglądając się zasypanemu Koszalinowi, współczując kierowcom tkwiącym w korkach i ludziom marznącym na przystankach w oczekiwaniu na spóźniony kilkadziesiąt minut autobus, zastanawiam się czy to co widzę to norma, czy jednak przejaw czyjegoś zaniedbania lub też braku braku kompetencji. 

Z jednej strony na intensywne opady śniegu trudno cokolwiek poradzić; zwłaszcza, gdy pada niemal cały czas, służby mogą nie nadążać z odśnieżaniem. Tu i ówdzie widać na ulicach piaskarki i pługi, ich mini wersje jeżdżą nawet po chodnikach. Czyli, że wszystko jest w porządku służby odpowiedzialne za odśnieżanie robią co mogą, jeśli zaś przegrywają, to dlatego, że mierzą się z siłą wyższą. 

Z drugiej strony, myślę sobie, że może tych służb jest jednak za mało? Że mimo zapewnień władz miasta, iż Koszalin jest do zimy świetnie przygotowany to, jednak tak do końca tak nie jest. Może, też coś jest nieodpowiedniego w metodach stosowanych przez drogowców? Bo ewidentnie skala ataku zimy, przerosła próbujących go odpierać drogowców. 

Tuż przed wyborami z pompą podpisano umowę na odśnieżanie miasta przez najbliższe trzy lata. Czy to oznacza, że taki stan koszalińskich ulic i chodników gdy zaatakuje zima, obserwować będziemy regularnie do 2013 roku?


wtorek, 14 grudnia 2010

Nocna linia dla Koszalina

Kilka dni temu na Facebooku, rozpoczęła się akcja zbierania poparcia dla ponownego uruchomienia nocnej linii autobusowej w Koszalinie. Pomysł zyskał już ponad ośmiuset entuzjastów. Oczywiście, od kliknięć na FB do realnych działań droga daleka, jednak jest to dość istotny sygnał odnośnie potrzeb mieszkańców Koszalina.

Trochę trudno mi w to uwierzyć, lecz Koszalin jest jednym z niewielu miast o liczbie mieszkańców przekraczającej sto tysięcy, w których nie ma nocnej komunikacji. Będąca podobnej wielkości Zielona Góra ma trzy takie linie, Grudziądz jedną, zaś np. Legnica dwie. Jak to jest, że mieszkańcy tych miast mogą poruszać się po swoich miastach publiczną komunikacją w nocy a koszalinianie nie?

O zamknięciu ponad rok temu jedynej nocnej linii w Koszalinie zadecydowały najprawdopodobniej względy ekonomiczne. Warto jednak podkreślić, że organizacja nocnego transportu nie była zbyt dobrze pomyślana. Linie obsługiwał bowiem jeden autobus, który robił w nocy kółko przez cały Koszalin, w efekcie godziny kursowania były dość rzadkie. Również cena biletu nie zachęcała do korzystania z tej formy poruszania się po mieście. 

Rozmyślając nad tym tematem trafiłem na dyskusję pod tym tekstem . Nie mogło, oczywiście, zabraknąć argumentu, że "utrzymywanie linii nocnych dla swory pijanych lumpów, którzy nie płacą za przejazd, mija się z celem". Pomijając, uproszczenie jakim posłużył się jej autor, to tak... linia nocna bardzo ułatwiłaby życie korzystającym z rozrywek w Koszalinie. Podnosi to atrakcyjność miasta, jako miejsca do życia. 

Myślę sobie, że warto naciskać na MZK oraz władze miasta aby problemem braku możliwości poruszania się po mieście po 22 się zajęły. Skoro, komunikacyjny monopolista, uważa, że mu się to nie opłaca, to może warto dopuścić prywatnych przewoźników. Mam przeczucie, że oni by potrafili na tym i zarobić i dostarczyć potrzebną mieszkańcom miasta usługę.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

600 głosów

Przegraliśmy. I trzeba to wprost, bez ogródek przyznać. Wynik jaki AW osiągnął w tej kampanii daje jednak powody do optymizmu. Blisko połowa koszalinian powiedziała tak innej wizji swojego miasta, w mieście gdzie od niemal dekady dominuje jedna opcja polityczna co drugi wyborca chce alternatywy.

Przegrana początkowo przygnębiła sztab. Lecz już po kilku chwil siły wróciły. Tych sił dodaje nam poczucie zobowiązania. Nie możemy zawieść 13 tysięcy 300 osób, którzy uwierzyli w nas, którzy pragną Koszalina innego niż ten proponowany przez Platformę Obywatelską. 

Od dzisiaj zaczynamy ciężką pracę. Koszalin może być lepszy. Zapraszamy do Lepszego Koszalina, tych którzy myślą podobnie. 

Ten blog nie przestaje istnieć. Będę patrzeć na Koszalin bardzo uważnie.