Jak donosi gk24.pl, wiceprezydent Koszalina, Adam Szałek, odpowiedzialny w Ratuszu za planowanie przestrzenne, architekturę oraz geodezję złożył na ręce prezydenta Piotra Jedlińskiego rezygnację, ta zaś została przyjęta.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że cała ta sprawa to kolejny pokaz arogancji i lekceważenia mieszkańców przez władze Koszalina. Odchodzący wiceprezydent podaje jako motywację do pożegnania się z Ratuszem "względy osobiste", tymczasem od ponad miesiąca tajemnicą poliszynela jest to, że pozycją wiceprezydenta Szałka zachwiała jego wypowiedź po tym, jak Koszalin przegrał w wyścigu o pieniądze na przebudowę Rynku Staromiejskiego, w której odpowiedzialnością obarczał swojego przełożonego: - "Za plan zagospodarowania Rynku to właściwie jest odpowiedzialny prezydent miasta, nie ja" W ostatecznym rozrachunku wyborcy nie dowiadują się czy prezydent żegna się ze swoim współpracownikiem za to, że wykazał się brakiem kompetencji, czy za to, że postawił go w złym świetle czy być może przyczyny tkwią jeszcze gdzie indziej. Tak czy inaczej uzasadnienie wygłoszone przez samego Szałka w kontekście tego co się działo w przez ostatni miesiąc brzmi skrajnie niewiarygodnie. Pozostaje również wrażenie, że przegrana w wyścigu o pieniądze i wyrzucenie projektu zmian w centrum miasta do kosza (a tym samym budzące poważną wątpliwość wydatkowanie publicznych pieniędzy) to żaden problem i nikt za to odpowiedzialności nie ponosi.
Był wiceprezydent Adam Szałek klasycznym partyjnym nominantem. Stanowisko dostał nie dzięki odpowiedniemu do sprawowanej funkcji wykształceniu ani tym bardziej nie zawdzięczał go bogatemu doświadczeniu lecz zasługom dla kampanii Piotra Jedlińskiego oraz wiernej służbie w Platformie Obywatelskiej. Nie da się ukryć jednak, że jako zastępca prezydenta wykazywał się otwartą głową, gotowością do dyskusji oraz odwagą wprowadzania w życie kontrowersyjnych rozwiązań.
Na to, że prezydent Jedliński na jego następce wybierze fachowca, a nie kolejnego z partyjnego klucza formacji, której zawdzięcza prezydenturę nie liczę. Mam nadzieję jednak, że będzie to ktoś rozsądny.