Trudno mi znaleźć inne określenie niż tytuł niniejszej notki na postawę Kuby Kowalika, młodego działacza koszalińskiej Platformy Obywatelskiej. Przewodniczący koszalińskiego koła Stowarzyszenia Młodych Demokratów na swoim dostępnym publicznie profilu na Facebooku, umieścił taki o to wpis:
Kowalik odnosi się w swoim wpisie do kampanii wyborczej prowadzonej przez radną PiS Annę Mętlewicz, która próbowała zachęcić do głosowania na siebie takimi o to plakatami:
Przyszłość polskiej polityki zapytuje dramatycznie czy to nie wstyd pokazywać na plakacie ramiączko od biustonosza ja się zastanawiam zaś jak dramatyczne braki w kulturze, dobrym wychowaniu trzeba mieć, żeby w ogóle taki pomysł jak sugestia wzorowania się gwiazdy porno na niedoszłej posłance się w głowie mógł pojawić. Zaś to radosne kwilenie panów w komentarzach, w tym Adama Ostaszewskiego, reprezentanta SLD (lewica, haha!) ma w sobie coś z klimatu gimnazjalnej szatni.
Plakat radnej Mętlewicz nie podobał mi się czemu w innych miejscach przy okazji kampanii wyborczej dawałem wyraz. Jednakże zachowanie Kuby Kowalika uważam za przykład skrajnego seksizmu i męskiego szowinizmu. No i jeszcze to oburzenie, zalatujące kołtunerią. Przeraża mnie, że tacy ludzie jak Kuba Kowalik mają w przyszłości odgrywać jakąkolwiek rolę na politycznej scenie. Wychodzi bowiem na to, że mentalnie nie różnią się oni specjalnie od swoich mentorów.