niedziela, 14 października 2012

Dzień wyborów

Od rana dzisiaj razem, z trójką pozostałych kandydatów do Rady Osiedla Wspólny Dom (do głosowania na  których cały czas serdecznie zachęcam: Marta Gabryś, Anna Ostaszewska, Wojciech Smukała) krążyliśmy po ulicach naszego osiedla. Nasz wyborczy bus podwiózł kilkanaście osób pod sam lokal wyborczy.


Do głosowania zachęcaliśmy również pod samym lokalem wyborczym (wśród grupki innych kandydatów) Spotykaliśmy się generalnie z pozytywnymi reakcjami. Wiele osób jednak dopiero od nas dowiadywało się, że dzisiaj są jakiekolwiek wybory. Mam wrażenie, że mimo to do urn pójdzie sporo ludzi. O godzinie 11 przewodnicząca komisji informowała, że wydano ok stu kart do głosowania.

Samemu głosując pomyślałem o pewnym niedopatrzeniu w procedurze wyborczej; otrzymałem kartę z wyszczególnionymi wszystkimi kandydatami, mogłem skreślić maksymalnie 15 lecz również dwóch, czterech lub nawet tylko jednego. Karty, na których zaznaczono mniej niż piętnaście nazwisk, mogą zostać w łatwy sposób zmodyfikowane, jeżeli w komisji trafi się ktoś nieuczciwy. Bo w postawić kilka dodatkowych krzyżyków, w czasie podliczania głosów to nie sztuka... sprawa pewnie do przemyślenia w przyszłości.

Za jeden z największych absurdów polskiego systemu wyborczego uważam ciszę wyborczą. W dobie internetu, telewizji, mediów społecznościowych zakazywanie (i egzekwowanie  tegoż) mówienia o wynikach, kandydatach etc jest pozbawione sensu. Dlatego cieszę się, że ordynacja wyborcza do RO ciszy nie zakłada i mogłem spotkać swoich potencjalnych wyborców w drodze do lokalu.

Głosowanie trwa do 18:00. Kto jeszcze nie był, tego gorąco zachęcam :-)



7 komentarzy:

  1. to NIE są wybory i to NIE jest poważny biznes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są wybory jak najbardziej - z ordynacją wyborczą, kandydatami, kampanią itd itp

      A z biznesem to NIE wiem o co chodzi :-)

      Usuń
  2. Bez wątpienia jednak jednym z pryncypiów każdych wolnych wyborów jest zasada, że osoba wybierana może być odwołana tylko przez wyborców. Inaczej wybory nie mają sensu, po co wybierać, skoro politycy i urzędnicy mogą skreślić radnego osiedlowego z listy radnych (!!!) Miejska Komisja Wyborcza to ciało polityczno-urzędnicze, składa się z 5 radnych partyjnych, a więc polityków oraz 2 osób wskazanych przez prezydenta. Wprowadzenie możliwości odwoływania wybieralnych radnych osiedlowych przez niewybieralny organ polityczno-urzędniczy, pozbawia te wybory prawa do nazywania się wolnymi. To nie są wolne wybory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam akt wyborczy jest jak najbardziej "wolny". A Radnego z listy, jak rozumiem, można skreślić tylko pod określonymi warunkami. Np. wtedy gdy uchyla się od wykonywania obowiązków, do których został powołany.

      Usuń
    2. skoro tak, to czemu "pod określonymi warunkami" nie możemy odwołać radnych miejskich, parlamentarzystów czy prezydenta?

      Usuń
    3. To jest dobre pytanie. W przypadku radnych miejskich i parlamentarzystów, wprowadziłbym taki przepis jak jest w RO: nie przychodzisz na posiedzenia = nie jesteś w stanie spełniać powierzonej funkcji.

      Usuń
  3. Powodzenia, będzie dobrze. Jutro dowiesz się, że jesteś radnym, a jak nie to... ja chyba nie dopuszczam takiej opcji:)

    OdpowiedzUsuń

Byłoby bardzo miło gdybyś podpisał się pod swoim komentarzem imieniem lub chociaż nickiem